SŁOWO BOŻE NA DZIŚ

Sobota, 2.11.2024,

Pierwsze czytanie: Hi 19, 1. 23-27a
Psalm responsoryjny: Ps 27, 1bcde. 4. 7 i 8b i 9a. 13-14
Drugie czytanie: 1 Kor 15, 20-24a. 25-28
Ewangelia: Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a


Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych


Pierwsze czytanie: Hi 19, 1. 23-27a

Czytanie z Księgi Hioba. Hiob powiedział: „Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i oczyma ciała będę widział Boga. To właśnie ja Go zobaczę”.

Komentarz

Fragment, który rozważamy, pochodzi z dialogu, jaki Hiob prowadzi z zaprzyjaźnionymi mędrcami. Przyszli go pocieszyć, kiedy dowiedzieli się o jego tragedii. Przyjaciele próbują przekonać Hioba, że cierpi wskutek własnych grzechów, a więc nieszczęście jest konsekwencją jego błędnych wyborów. Hiob odpiera te zarzuty, jest bowiem świadom, że cierpi niesprawiedliwie. Dlatego właśnie ma odwagę odwołać się do Boga, którego czyni swoim obrońcą wobec kłamliwych oskarżeń.

Pomimo cierpienia Hiob wyznaje wiarę w dobroć Boga i w to, że dokona On zbawczej interwencji. Sam Hiob prawdopodobnie rozumiał ją jako ocalenie mu życia i przywrócenie zdrowia. Z innych jego wypowiedzi wynika, że nie wierzył w zmartwychwstanie w znaczeniu chrześcijańskim. Ta prawda była objawiana powoli i jeszcze się nie ukształtowała.

Tradycja przyjęła jednak wyznanie Hioba jako wyraz intuicji odnośnie do zmartwychwstania i życia wiecznego, które są zamierzone przez Boga. I w taki sposób interpretujemy je w kontekście dzisiejszego wspomnienia. Bóg, który nie jest autorem śmierci (Mdr 1, 13), ale źródłem życia, przewidział życie człowieka zjednoczone ze swoim, a więc jako wieczne i szczęśliwe. Ten zamysł Bóg realizuje wobec nas i w nas przez swoją łaskę, której źródłem jest odkupieńcza śmierć Chrystusa i Jego zwycięstwo nad śmiercią.   

 

Psalm responsoryjny: Ps 27, 1bcde. 4. 7 i 8b i 9a. 13-14

REFREN: W krainie życia ujrzę dobroć Boga

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia
przed kim miałbym czuć trwogę?

O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w jego domu,
przez wszystkie dni życia,
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.

Usłysz, o Panie, kiedy głośno wołam,
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie.
Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

Komentarz

Psalmista wyznaje ufność w Bogu, którego dobroci już doświadczył w swoim życiu. Jest przekonany, że może polegać na Bogu, którego nazywa swoim światłem, zbawieniem i obrońcą. Wyrazem Bożego błogosławieństwa jest dla psalmisty możliwość odwiedzenia świątyni i przebywania w niej na zawsze. W taki sposób zaświadcza o swoim pragnieniu, aby nieustannie trwać w obecności Boga. Wzrok Boga psalmista rozumie jako przestrzeń bezpieczeństwa. Kiedy Bóg widzi człowieka, roztacza nad nim swoją opiekę, z miłością nad nim czuwa.

Do tych przekonań psalmisty dokładamy także naszą wiarę w życie wieczne. Nie tylko pragniemy doświadczać szczęścia z przebywania z Bogiem na ziemi, ale także po naszej śmierci. Domem Boga, w którym mamy przygotowane miejsce (J 14, 2), jest Jego królestwo. Poczucie bezpieczeństwa będzie płynęło z ostatecznego wyzwolenia nas przez śmierć z mocy Złego i z jego planów wobec nas. W domu Boga będziemy przebywać na zawsze, będzie to uszczęśliwiające doświadczenie wspólnoty z samym Bogiem i wszystkimi zbawionymi ludźmi.

Ta wiara, to przekonanie wyrażają się w konkretnej postawie życiowej. Psalmista nazywa ją „szukaniem oblicza Pana”. Chodzi o to, aby już tutaj, na ziemi, korzystać z możliwości trwania w obecności Boga, by już tutaj „wchodzić” w przestrzeń łaski i dokonywać wyborów, które nas do Boga zbliżają.

 

Drugie czytanie: 1 Kor 15, 20-24a. 25-28

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. Bracia: Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod Jego stopy. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.

Komentarz

Wydarzeniem centralnym naszej wiary jest osoba i dzieło Jezusa Chrystusa. Punktem kulminacyjnym całej historii świata jest Jego śmierć i zmartwychwstanie. Mamy to szczęście żyć ze świadomością faktów dokonanych. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są więc dla nas punktami odniesienia w interpretowaniu przeszłości, w przeżywaniu teraźniejszości i spoglądaniu ku przyszłości. Wszystko nabiera pełnego sensu tylko w świetle tych faktów.

Święty Paweł podejmuje trudne zadanie wyjaśnienia tego Koryntianom, którzy z filozofii platońskiej zaczerpnęli nieufność w odniesieniu do ludzkiego ciała i perspektywy zmartwychwstania. Skoro ciało uważali za przeszkodę w dotarciu do idealnego świata ducha, a śmierć momentem wyzwolenia, zmartwychwstanie jawiło się im jako zagrożenie powrotem do niechcianego stanu wpisania w niedoskonałą materię.

Apostoł wyprowadza Koryntian z błędu, tłumacząc, że właśnie zmartwychwstanie Jezusa przywraca porządek ustanowiony przez Boga i niweluje skutki grzechu, wśród których śmierć jest konsekwencją najtragiczniejszą. To w Chrystusie Zmartwychwstałym wszystko się odradza i przekracza dominację śmierci. Cała historia osiągnie swoją pełnię, przechodząc przez bramę zmartwychwstania, która otwarła się w Jezusie. Kresem dziejów nie będzie unicestwienie, lecz zbawienie, czyli życie wieczne w Bogu, który stanie się „wszystkim we wszystkich”.   

 

Ewangelia: Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a

Słowa Ewangelii według św. Łukasza. Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”.

Komentarz

Umierający Jezus wydaje się przegrywać. Gaśnie, umiera i zostaje zamknięty w grobie. Jednak już moment Jego agonii zwiastuje nowy początek, nowe otwarcie historii… Oto zasłona, która oddzielała Miejsce Najświętsze w świątyni „rozdarła się przez środek”. Dostęp do Boga został przywrócony, bariera została pokonana. Dokonało się to właśnie w Umierającym, rozdartym na krzyżu Jezusie, który swoim krzyżem na zawsze połączył ziemię z niebem.

Nowy początek zwiastuje także otwarty grób. Życia nie da się zatrzymać w mogile na wieki, bo tym życiem jest Jezus Chrystus, Bóg Wcielony, nasz Zbawiciel Zmartwychwstały. Odtąd wszyscy otrzymaliśmy otwarte przejście do nowego i pełnego życia. Kto przechodzi przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa podczas swojego ziemskiego życia, odnajdzie to przejście także po swojej śmierci.

Najpierw jednak konieczne jest pokonanie śmierci w sobie, czyli „zdefiniowanie” siebie na nowo w świetle faktu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Kobiety, które przybyły do grobu Jezusa, były bezradne i przestraszone. Nie szukały żyjącego, lecz umarłego. Dopiero aniołowie uświadomili im pomyłkę: „Nie ma Go tu, zmartwychwstał”. Nie możemy szukać i kontemplować śmierci, lecz życie, którym jest Jezus.

Autor komentarzy – ks. Bogusław Zeman SSP
Publikacja za zgodą Bractwa Słowa Bożego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Enter Captcha Here : *

Reload Image